Marcin Trepczyński: Czy zaczniemy się słuchać?
» ODPOWIEDŹ do: Czym jest dialog? – list na Dzień Papieski 2013
Ojcowie, trafiliście w sedno jednej z moich największych tęsknot – żebyśmy zaczęli wzajemnie się słuchać. Zwłaszcza my, chrześcijanie. Bardzo liczę, że za tym listem pójdzie wielka zmiana – że daliście sygnał, który będzie początkiem czegoś nowego. Chcę też umieć słuchać Boga – tu dotknęliście wreszcie bardzo ważnego problemu, o którym chyba za mało się mówi.
Jestem głodny człowieka. Mam jakąś taką dziwną przypadłość, że bardzo chcę, by ludzie byli razem (cokolwiek miałoby to znaczyć). Dlatego bardzo cieszę się, gdy rozmowa nie jest tylko grą albo zapychaniem niezręcznej ciszy, ale gdy spotykam w niej rozmówcę – poznaję jego świat, jego samego, a następnie gdy podążamy razem. Dokąd? W kierunku prawdy.
Najbliżej niej jestem ze współwyznawcami Chrystusa, Prawdy wcielonej. Więc wszelkie spory wewnątrzkościelne, w których pojawia się wrogość i zamknięcie się na słuchanie, są dla mnie czymś chorym, przykrym, a czasem żenującym. Szczególnie zaś chore jest ekspresowe piętnowanie. Sam nawet czegoś takiego doświadczyłem jako współtwórca odpowiadamy.eu. Gdy w jednej z gazet zacytowano moją wypowiedź, pewien popularny bloger-chrześcijanin natychmiast ogłosił mnie wrogiem Kościoła. Na szczęście nawiązaliśmy kontakt, doszło do dialogu, stanęliśmy w prawdzie. Oby zawsze się tak to kończyło.
Dlatego kluczowe w Waszym liście wydaje mi się wezwanie, by w debatach kościelnych – w prawdzie Pisma i interpretacji Magisterium – „wsłuchiwać się we wzajemne opinie, wstrzymując się od pospiesznych ocen i sądów”. Chcę, żebyśmy wszyscy przyjęli to jako program na następne lata, i o to będę się szczególnie modlił z okazji tego Dnia Papieskiego. Bardzo też liczę, że będziecie o tym przypominać i – tak jak JPII, BXVI i F – dawać przykład, jak ten program realizować.
Być może nawet już coś się w tym kierunku ruszyło. Jeszcze niedawno trąbiono o podziale Kościoła w Polsce. Na jednym biegunie stawiano Radio Maryja, na drugim – różnie: tzw. kościół łagiewnicki, sympatyków Tygodnika Powszechnego itp. I faktycznie, pewną wrogość i niezrozumienie dawało się wyczuwać. Mam jednak wrażenie, że choć media lubią sztucznie podtrzymywać tego typu podziały, to są już one coraz bardziej przeszłością. Różnice stylów i poglądów na pewno pozostały. Ale wydaje mi się, że w ostatnich latach daliśmy się poprowadzić Benedyktowi i Franciszkowi, i bardziej zaczęło nam chodzić o Boga.
W kontekście programu – nazwijmy go roboczo: „zacznijmy się słuchać” – świetnym pomysłem jest Dziedziniec Dialogu. Moim zdaniem dobrze byłoby zastanowić się nad czymś jeszcze. Tam, gdzie jest to do zrobienia, warto wprowadzić w parafiach regularne spotkania księży z wiernymi po jednej z niedzielnych Mszy św. służące dyskusjom na ważne, bieżące tematy. Część księży ich nie podejmuje. Część zaś podejmuje, ale niestety w ramach ogłoszeń lub, co gorsza, homilii, co powoduje, że są to jednostronne komunikaty. Na takim spotkaniu zostaliby zaś po Mszy ci, którzy mają na to chęć, po to, by podjąć dialog. Wierni i ksiądz mogliby pytać, zgłaszać wątpliwości, przedstawiać swoje zdanie, wymieniać się wiedzą. Uważam, że trzeba coś takiego zacząć robić.
Na koniec najważniejsze. Czy się wierzy, czy nie, każdemu w końcu przychodzi myśl: czy na pewno ten Bóg istnieje i kocha, skoro ja do Niego mówię, a On milczy. Choć omówiliście to krótko, to jednak podjęliście ten problem i bardzo Wam za to dziękuję. Na pierwszy rzut oka wygląda on na dziecinny. A tymczasem jest bardzo poważny. Myślę, że Wasza odpowiedź może być dla wielu bardzo ważna: Bóg rozmawia z nami przede wszystkim w Chrystusie, i „tę prawdę odkrywają Apostołowie, prosząc Chrystusa o przymnożenie wiary, ponieważ ona jest przestrzenią dialogu człowieka z Bogiem”. Kluczem jest więc Chrystus i przestrzeń wiary.
I faktycznie. Ile razy doświadczyłem, że takie poczucie milczenia wiąże się z grzechem i słabością wiary? Ile razy – że gdy jestem w stanie łaski uświęcającej, słyszę Boga wprost zewsząd, a wszędzie i w każdym widzę Chrystusa? Otóż naprawdę wiele razy. Czy w tej drugiej sytuacji mam wątpliwości, że Bóg ze mną rozmawia? Ani cienia.
Z Bogiem!
inne odpowiedzi:
Maria Wojcieszek: esencja życia
Drodzy Ojcowie, dziękuję za to, że podjęliście temat dialogu. Ukazaliście w liście jego piękno, wagę i istotę. Pokazaliście, dlaczego warto go podejmować. Po przeczytaniu zrozumiałam na nowo, że dialog stanowi esencję życia. Znalazłam również w liście pewne ważne wskazówki dla, nazwijmy to, praktyki dialogu. Co to za uwagi i jak je odebrałam?