Marcin Trepczyński: Bóg, a nie nagroda
» ODPOWIEDŹ do: Budujmy więzi – list na Tydzień Wychowania 2020
Końcówka sekcji 3 wydaje mi się w tym liście najcenniejsza. I myślę, że warto by w kościelnym przekazie coraz bardziej podkreślać właśnie to: że nie chcemy czegoś dostać, ale że chodzi o samego Boga. Czas może już zakończyć gadki o nagrodach.
Cieszę się, że wyskoczył tu ten temat. Zawsze jakoś raziła mnie bezinteresowna interesowność zaszyta w "chrześcijańskim" przekazie. Nagroda w niebie, odpłata itp. Niby sam Pan Jezus o nagrodzie mówił. Bo... w sumie radość, jakiej można dostąpić w Niebie, to z pewnością jakaś nagroda. Problem jest jednak nie w tym, czy to nagroda, czy nie, ale w takim myśleniu o niej, które odkleja ją od Boga. A to przecież bliska więź z Nim właśnie będzie ową nagrodą. To odklejanie powoduje, że z bezinteresowności ześlizgujemy się w interesowność, bo nastawiamy się na to, że dostaniemy coś wspaniałego. W takiej optyce zaczynamy kochać to nieznane super coś. Bóg zaś staje się sędzią, przed którym trzeba się wykazać, by to coś nam przyznał.
Proszę. Pewnie od czasu do czasu to mówicie tu i tam, ale mówcie o tym więcej. I mówcie głośniej. Chrześcijanie to tacy ludzie, którzy tak naprawdę niczego nie chcą oprócz samego Pana Boga. Jego szukają, z Nim chcą po prostu być. I nic więcej. Na nic więcej po śmierci nie oczekują. Macie rację, że trzeba o tym przypominać młodszym i uczyć tego przykładem. Ale musimy to przypominać też sobie, i Wy to wciąż nam i sobie przypominajcie.
Tylko taka postawa będzie prawdziwie chrześcijańska i będzie czymś, co przyszłe pokolenia przyjmą jako żywe i prawdziwe. Tylko w takiej optyce chrześcijaństwo nie umrze, ale będzie radością kolejnych pokoleń, prawdziwie szczęśliwych, że są razem z Panem Jezusem.