Maria Wojcieszek: dziękuję, że takie słowa padły

» ODPOWIEDŹ do: List Jana Pawła II do kobiet

Poruszona Twoim, święty Janie Pawle II, głębokim spojrzeniem na kobiecość i jej rolę w świecie i Kościele, jaki przeziera z „Listu do kobiet”, postanowiłam odpowiedzieć na ten list. Będzie on echem Twoich własnych słów, które przybiorą w moim liście nieco inną formę, ale zbliżoną do oryginału. Z serca Ci dziękuję za ten list, a szczególnie za niektóre słowa. Jedno z moich ulubionych sformułowań z Twojego listu to: „Dziękujemy Ci kobieto, za to, że jesteś kobietą.” Dziękuję za to, że właśnie takie słowa padły.

Cieszę się z tego, że przygotowałeś ten list właśnie na światową konferencję dotyczącą godności i praw kobiet – w dialogu z wysiłkami świeckimi poświęconymi sprawie kobiet. Jak piszesz dalej, pragniesz, by ujrzała światło dzienne prawda o godności kobiety. Piszesz, że to sumienie, wiernie podążające w swym działaniu za prawdą, wskazuje na nieodwołalną godność człowieka, w tym także kobiety. Pokazujesz także wspaniale, jak wielkie perspektywy otwiera przed kobietą samo Pismo Święte. Najpierw interpretujesz słowa z Księgi Rodzaju opowiadające o stworzeniu człowieka, ukazując, że mężczyzna i kobieta wzajemnie się dopełniają. Podkreślasz równorzędność męskości i kobiecości oraz tłumaczysz zależność między nimi poprzez ideę komplementarności. Zaznaczasz również, że tylko dzięki udziałowi tych dwóch pierwiastków można mówić o pełnym człowieczeństwie, a więc od początku w zamyśle Bożym stworzenie człowieka było w pewnym sensie podwójne. Jak piszesz, stąd płynie odpowiedzialność zarówno kobiety jak i mężczyzny we wspólnym dziele przedłużania rodzaju ludzkiego, kształtowania rzeczywistości ziemskiej poprzez kulturę, w tym także wpływania na bieg historii, które to zadania powierzył obojgu Bóg.

Bardzo zainteresowało mnie to, co powiedziałeś o pomocy, jaką mają sobie wzajemnie świadczyć kobieta i mężczyzna. Oprócz relacji małżeńskiej wskazujesz także na relację, jaka powinna łączyć kapłana właśnie z kobietą nie tylko jako jego matką czy siostrą, ale też „współpracownicą w dziele apostolatu”. To ważne dla mnie słowa, które moim zdaniem rozwiązują częściowo kwestię kapłaństwa kobiet. Otóż kobieta nie ma zastępować mężczyzny w podjęciu zadań kapłaństwa, lecz ma mu umiejętnie pomagać, działać w sposób tylko dla niej właściwy i nie do zastąpienia przez mężczyznę. Z kolei kapłaństwo pełnione przez mężczyznę można również rozpatrywać w kategorii pomocy, a więc to mężczyzna pomaga kobiecie będąc kapłanem. Ta rola wydaje się nie do zastąpienia przez kobietę z kolei. Takie wnioski, choć może powinny być sformułowane trochę ostrożniej, wyciągnęłam z faktu komplementarności obu płci oraz pełnym realizowaniu człowieczeństwa dopiero wówczas, gdy zjednoczą się one we wspólnym byciu i działaniu. Nieco dalej w liście piszesz o tym, jak Chrystus powierzył pewien rodzaj kapłaństwa wyłącznie mężczyznom, ale kobiety włączone są w ten wymiar życia poprzez kapłaństwo powszechne, obejmujące wszystkich ochrzczonych. Komplementarność ról kobiecej i męskiej wyraża się też w pewnym zróżnicowaniu zadań, wypływającym z odmienności. Głęboki zamysł Boży zakładający od początku tę odmienność daje się zauważyć, jak to podkreślasz, w ekonomii znaków Bożej obecności. Kapłaństwo służebne staje się figurą Chrystusa – pasterza i oblubieńca Kościoła. Z kolei Maryja, a za nią kobieta konsekrowana, czy też wreszcie kobieta wierząca, staje się „ikoną” wyrażającą ideę Kościoła, jako wspólnoty całkowicie oddanej Chrystusowi. Stąd wynika głęboka, lecz jakże piękna różnica w powołaniu mężczyzny i kobiety w Kościele. A więc można by powiedzieć, że drogą kobiety jest kapłaństwo powszechne, ale nie kapłaństwo służebne.

Podobnie jak w Twoim liście zawierasz podziękowanie do kobiet, ja chciałabym z kolei Tobie podziękować. Dziękuję za ten osobisty zwrot do każdej kobiety, nie wyłączając niewierzących. Dziękuję za tak staranne wyróżnienie poszczególnych ról kobiety, nieraz przemilczanych ze względu na ich oczywistość lub pozorną banalność. Zawarłeś w swym liście tak piękne i głębokie pomimo lapidarności podsumowanie powołania kobiety w podejmowanych przez nią różnorakich rolach. Dziękuję za wymienienie cech, z których szczególnie słynie prawdziwa kobieta, dziękuję za to, że dotyczą one przede wszystkim piękna wewnętrznego, piękna duchowego, a nie zewnętrznego. Wymienione zostały wrażliwość, intuicja, ofiarność i stałość. Każda z tych cech jest istotna i wnosi określony wkład w życie. Nieco dalej do tej listy dodajesz zdolność postrzegania, umożliwiającą wniknięcie w prawdę o rzeczywistości, szczególnie o relacjach międzyludzkich.

Wspominasz o zjawisku, które nazywasz tradycją kobiecą. To piękne sformułowanie i bardzo bogate znaczeniowo. Z tego, co napisałeś zrozumiałam, że oznacza ono często przemilczany wkład kobiety w życie ludzkości, udział jej wrażliwości i zdolności intelektualnych w codziennym trudzie kształtowania kultury.

Dziękuję za to, że doceniasz dorobek, można by rzec, kobiet w dotychczasowym postępie, jaki uczyniła ludzkość. Wyróżniasz określone wymiary rozwoju, nie tylko naukowo-techniczny, ale także społeczno-etyczny, w którym szczególnie kobiety miały niebagatelne zasługi, mimo że często skryte, bo dojrzewające w zaciszu codziennego życia rodzinnego. Ogromnie doceniasz dzieło wychowania młodego pokolenia, jakiego podejmują się kobiety będące matkami, nie tylko w wymiarze fizycznym, ale także duchowym czy psychologicznym. Podobnie wyrażasz swą wdzięczność wobec pracy kobiet udzielających się w służbie zdrowia.

Urzekły mnie słowa, które napisałeś o geniuszu kobiety. Wyjaśniając to pojęcie wymieniasz oczywiście osobę Maryi i używasz wymiennie słów „służenie” i „królowanie”, tak jakby oznaczały właśnie to samo. I istotnie, ta, która była „służebnicą Pańską”, okazała się godną miana „Królowej nieba i ziemi”. To zrozumienie powołania Matki Bożej ukazuje w pełni istotę władzy rozumianej jako służba. Do takiego królowania powołany jest zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Z kolei służenie (królowanie) oznacza składanie swego życia innym ludziom w bezinteresownym darze. Jak to podkreślasz, Matka Boża poprzez doskonałe wypełnienie tego Bożego zamiaru wobec człowieka może być naszą wierną przewodniczką na drodze ku pełni życia i miłości. Zresztą sięgasz po jeszcze inne przykłady „geniuszu kobiety” wskazując na postacie wielkich kobiet zasłużonych dla życia Kościoła, takich jak św. Katarzyna ze Sieny lub św. Teresa z Avili. Wreszcie każda kobieta podejmując codzienną służbę innym spełnia w sposób właściwy przeznaczone jej powołanie. Piszesz także o szczególnej postawie, jaka przenika sposób zwracania się ku drugiemu człowiekowi przez kobietę. Mianowicie polega ona na widzeniu sercem, a więc wewnętrznym spojrzeniu docierającemu do głębi danej osoby i uchwycającemu to, co najistotniejsze – wielką godność osoby ludzkiej, wbrew wszelkim uwarunkowaniom, które mogłyby ją z pozoru zmniejszyć. W ramach tej postawy niemal przyrodzonej kobiecie mieści się także tendencja do przychodzenia z pomocą, właśnie do służenia. Dziękuję, drogi święty Janie Pawle II, za to, że nazwałeś kobiecość, traktowaną przez niektórych z podejrzliwością i brakiem zaufania, „podstawowym dziedzictwem ludzkości i Kościoła”. Dziękuję również za wzór krótkiej modlitwy do Maryi, Królowej miłości, z prośbą, by czuwała „nad kobietami i nad ich posłannictwem w służbie ludzkości i pokojowi oraz w dziele szerzenia Królestwa Bożego”. Bo tak wielkie zadania postawił przed kobietami i mężczyznami Bóg!

Bardzo ważne jest dla mnie to, że odniosłeś się w swoim liście do pewnych problemów. Dziękuję więc za nazwanie rzeczy po imieniu – takich jak niedocenienie roli kobiety, poniżanie jej, traktowanie w sposób pomijający właściwą jej godność. Zwracasz uwagę na to, że takie działanie powodowało odcięcie się od tych dóbr, które mogłaby wnieść kobieta, gdyby jej roli nie pomniejszano. A więc, jak wyjaśniasz, stratna nie jest jedynie kobieta, ale właśnie również mężczyzna. Dziękuję za to, że żal z powodu zapoznania godności kobiety objął także niewłaściwy stosunek do roli kobiety prezentowany przez niektórych ludzi Kościoła. Pokazujesz, jaki ten stosunek wobec kobiety powinien przybrać kształt: postawy samego Chrystusa, pełnego „otwartości, szacunku, zrozumienia i serdeczności”. Dziękuję za to, że odczytujesz Ewangelię właśnie w ten sposób, pokazując, że zawiera ona aktualne orędzie nadziei dla kobiet, wynikające właśnie z takiej postawy Jezusa. Zaznaczasz, że obie płcie wniosły porównywalnie dużo w historię i kulturę, a więc nie można uznać roli kobiety za mniejszą ważną czy niewartą uwagi. Wręcz przeciwnie, jak piszesz, wkład kobiet jest o tyle godny podziwu, że powstawał często w niesprzyjających okolicznościach

Śmiało piszesz o tym, że wiele można wciąż uczynić dla kobiety, tak aby lepiej odpowiedzieć na jej wielką godność i powołanie. Jedną z tak pilnych potrzeb jest umożliwienie kobiecie spokojnego przeżywania macierzyństwa, tak aby nie łączyło się ono z nadmiernym trudem czy wręcz niemożliwymi do pokonania przeszkodami o charakterze społecznym. Dziękuję ci za to, że nawiązujesz też do kwestii zagwarantowania wszystkim kobietom pełni praw i obowiązków obywatelki kraju demokratycznego. Potwierdzasz, że takie dążenie jest jak najbardziej sprawiedliwe i słuszne.

Dziękuję, że z odwagą krytykujesz wszelkie formy wykorzystywania seksualnego kobiet, także te, które wydają się niewinne – jak rozpowszechnianie kultury, w której kobieta sprowadzona jest do przedmiotu używania. Jeszcze bardziej stanowczo wypowiadasz się w obronie dzieci nienarodzonych, wskazując na właściwe autorstwo wielkiego zła, jakim jest aborcja. Należy ono nie tylko do matki, lecz również do otoczenia nie dającego jej adekwatnego wsparcia i przyzwalającego lub nawet skłaniającego do takiego czynu.

Twoje podziękowanie kobietom jest zarazem (i tak je nazywasz) apelem do wszystkich ludzi, aby nie ustawali w wysiłkach zagwarantowania kobietom możliwości pełnego rozwoju w pełnionych rolach w różnych dziedzinach życia oraz szacunku dla nich jako osób. Dziękuję, że wyraziłeś uznanie dla kobiet, które nie tak dawno walczyły o te prawa i uznanie w pełni godności kobiety. Dziękuję, że posuwasz się w tym tak daleko, że nazywasz drogę do uznania godności kobiety drogą wyzwolenia. To wielkie słowa, podkreślające niesprawiedliwość, jakiej dopuszczano się w przeszłości wobec kobiety nie uznając wszystkich jej praw. Przyznajesz również, że droga ta nie została jeszcze zakończona. Nade wszystko jednak dziękuję za to, że wskazałeś jak głębokie jest uzasadnienie tej godności kobiety, o którą tak warto walczyć.

Cenna jest Twoja wskazówka na temat roli kobiety i perspektyw jej działania na rzecz rozwiązywania palących problemów ludzkości. Wyjawiasz oczekiwania, jakie w uzasadniony sposób są skierowane wobec kobiety. Ma ona wnieść niepowtarzalny wkład w budowanie cywilizacji miłości, czyniąc obowiązujące systemy prawno-polityczne bardziej ludzkimi, lepiej odzwierciedlającymi godność człowieka. Dziękuję za te słowa jasno ukazujące doniosłe zadania, jakie stoją przed współczesnymi kobietami.

Na koniec chciałabym jeszcze podkreślić, jak ważne jest dla mnie to, że napisałeś tak długi list, w którym zawarłeś tak wiele zagadnień. Cieszę się, że mogę Ci odpowiedzieć, jako jedna z jego adresatek. Jeszcze raz z serca dziękuję, za wszystkie słowa, jakie padły, szczególnie za podziękowanie kobiecie za to, że jest kobietą.

bp Adam Bałabuch

Diecezja Świdnicka, bp pom.

abp Marek Jędraszewski

Archidiecezja Krakowska

bp Zdzisław Fortuniak

Archidiecezja Poznańska, bp pom.

abp Józef Kowalczyk

Archidiecezja Gnieźnieńska

em. prymas Polski

bp Krzysztof Nitkiewicz

Diecezja Sandomierska

abp Wiktor Skworc

Archidiecezja Katowicka

abp Wojciech Polak

Archidiecezja Gnieźnieńska

prymas Polski

abp Stanisław Gądecki

Archidiecezja Poznańska

przewodniczący KEP

bp Edward Dajczak

Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska

bp Henryk Tomasik

Diecezja Radomska

abp Józef Michalik

Archidiecezja Przemyska

bp Janusz Stepnowski

Diecezja Łomżyńska

bp Damian Andrzej Muskus

Archidiecezja Krakowska, bp pom.


dobre info o biskupach:


nasz Biskup:







odpowiadamy.eu - na listy się odpowiada

(c) odpowiadamy.eu