Misza Tomaszewski: Piąteczek i niedziela

» ODPOWIEDŹ do: List na Niedzielę Świętej Rodziny 2012

Jeśli naprawdę chcemy odmienić los rodzin, to musimy zacząć mówić w mniej życzeniowy i bardziej konstruktywny sposób również o pozostałych dniach tygodnia. O tym, jak po chrześcijańsku przeżywać poniedziałek w korporacji i piąteczek w remizie.

Drodzy Ojcowie,

Nieco dziwaczny termin „antyepiskopatyzm” poznałem dzięki jednemu z moich przyjaciół. Gdy kiedyś zapytałem go o jego stosunek do polskiego Kościoła hierarchicznego, odpowiedział: „Czy byłeś kiedyś dumny z naszych biskupów? Ja nie pamiętam, żebym był. Nigdy chyba nie pomyślałem sobie: «To mój episkopat! Ale się chłopcy spisali!»”. I ja nigdy wcześniej  w ten sposób o Was nie myślałem. Czyżbym nie miał żadnego dość dobrego powodu, by Was fetować? „Może być, że tak; może być, że nie. Nie mogę powiedzieć”. Tak czy inaczej, postanowiłem wyczekiwać na taki powód nawet ad Kalendas Graecas, to znaczy na święte nigdy. Ponieważ zaś zamarłszy w wyczekiwaniu, spostrzegłem jaskółkę – która nie czyni co prawda wiosny, ale i nadejścia wiosny nie wyklucza – odkładając fetę na czas nieokreślony, pozwalam sobie zaproponować Wam mały apéritif.

Okazją jest opublikowany w grudniu list pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny, dotyczący świętowania niedzieli właśnie. Nie ukrywam, że z dużą przyjemnością wsłuchiwałem się w uzasadnienie zasady niedzielnego spoczynku, w którym – nie załamując rąk nad upadkiem chrześcijańskich obyczajów – wskazaliście na jego teologiczny, moralny i społeczny wymiar. Napisaliście, że – wbrew ideologii weekendu pomyślanego jako homogeniczne triduum, w trakcie którego bezmyślnie konsumujemy to, co równie bezmyślnie wyprodukowaliśmy w tygodniu – pomiędzy „piąteczkiem” a niedzielą istnieje zasadnicza różnica. W jakimś sensie dochodzi wówczas do zakwestionowania towarowej logiki „pracy” i „odpoczynku”, stanowiącej emanację systemu, w którym jedno ani drugie nie ma wiele wspólnego z czynieniem naszego życia bardziej podmiotowym, bardziej wspólnotowym, bardziej ludzkim po prostu. W niedzielę bowiem sam Stwórca „zachwycił się pięknem tego, co stworzył”, dając przykład bezinteresowności, która „nie zwraca się ku następnym dziełom, lecz docenia piękno tego, co już zostało dokonane”.

W tym momencie przypomina się cytowany przez kardynała Reinharda Marksa filozof Robert Spaemann, który „ujął kiedyś bardzo trafnie wartość religijnego spoczynku niedzieli w kontekście dyskusji na temat propozycji otwierania w niedzielę sklepów i nieprzerywania produkcji”: „Pytania «Ile nas kosztuje niedziela?» albo «Na jaki maksymalnie koszt niedzieli możemy się zgodzić?» to pytania perfidne, które już same w sobie oznaczają śmiertelny cios w niedzielę. Niedziela właśnie przez to jest niedzielą, że nic nie kosztuje i – w ekonomicznym znaczeniu – nic nie daje. Pytanie zaś, ile kosztuje jej ochrona jako dnia wolnego od pracy, suponuje, że już w myśli zmieniliśmy ją w dzień pracy i teraz obliczamy zysk, jaki tracimy, rezygnując z tego dnia pracy. Ale właśnie taki rachunek niszczy już z góry zasadniczy sens, jaki ma niedziela u chrześcijan, sobota u żydów i piątek u muzułmanów. Ten sens polega na tym, że niedziela nie jest częścią funkcjonalnego systemu naszej troski o codzienny byt. W tym dniu nie jesteśmy sługami, lecz panami. Nie chodzi w niej o to, byśmy się okazali w czymś dobrzy, lecz po prostu istniejemy sami dla siebie, a wszystko inne jest dobre właśnie dla nas”.

Wróćmy jednak do Waszego listu. Deklarując, że „chrześcijańska rodzina nie powinna spędzać niedzieli w centrach handlowych”, nie kierowaliście się zazdrością motywowaną konkurencją, jaką kościołom robią supermarkety. Zwróciliście naszą uwagę na los drugiego człowieka: „takim zachowaniem wyrządzamy […] krzywdę osobom, które muszą z tego powodu pracować w niedzielę”. Zaapelowaliście o przeżywanie niedzieli, którego wyrazem powinna być „nasza pamięć o rodzicach, o naszych krewnych, potrzebujących pomocy, o osobach starszych, chorych czy samotnych”. Nie jest zatem niedziela czasem „zapatrzenia w niebo”, skoncentrowania się jedynie na wertykalnym wymiarze naszej wiary. Ma ona stanowić dla nas również doświadczenie horyzontalne, zbliżające nas do siebie nawzajem i promieniujące na pozostałą część tygodnia.

No właśnie. Być może jest w tej Waszej wierze w moc wyizolowanej z powszedniości niedzieli coś magicznego. Piszecie bowiem: „Uwierzcie, że jeżeli będziecie w Waszej rodzinie świętować niedzielę, to taki styl życia pomoże zachować Waszą rodzinę od wielu niebezpieczeństw i niepewności”. Musicie jednak przyjąć do wiadomości, że przez pozostałych sześć dni tygodnia moralna podmiotowość wielu chrześcijan jest systematycznie dekonstruowana zarówno w ich życiu zawodowym, jak i – w przypadku tych, którzy mogą sobie na to pozwolić – w odreagowywaniu tego życia przez konsumpcję. Jeśli naprawdę chcemy odmienić los rodzin, to musimy zacząć mówić w mniej życzeniowy i bardziej konstruktywny sposób również o pozostałych dniach tygodnia. O tym, jak po chrześcijańsku przeżywać poniedziałek w korporacji i piąteczek w remizie.

Z szacunkiem,

Misza Tomaszewski

inne odpowiedzi:

Mateusz Kusio: niespodzianka

Czcigodni Ojcowie Biskupi! Święto Świętej Rodziny jest jedną z tych nielicznych uroczystości, kiedy to polski katolik może być absolutnie pewien, iż z ambony usłyszy skierowanych do wiernych Wasz list. Nie dość tego – może on z ogromną dozą pewności przewidzieć treści, jakie list ten będzie zawierał. Tego roku sprawiliście nam, Czcigodni Ojcowie, niejaką niespodziankę.

» » »

Rafał Trojan: A co tam: niech będzie jeszcze lepiej!

Drodzy Ojcowie Biskupi,

Czytam Waszą odezwę do wiernych dedykowaną na Niedzielę Świętej Rodziny i własnym oczom nie wierzę: na większość pisanych przez Was dotąd listów nie odpowiadałem, bo jeszcze w trakcie czytania włączał mi się taki polemiczny odruch.

Tym razem goreję radością i z satysfakcją oświadczam: list Wasz mnie porwał! Chciałbym Wasz styl, niemalże każde zdanie zachwalać, ale lepiej może jeśli spróbuję swoim zwyczajem pozostać znakiem sprzeciwu. Tam gdzie czuję, że trzeba coś dopowiedzieć, dopowiem.

» » »

abp Stanisław Gądecki

Archidiecezja Poznańska

przewodniczący KEP

bp Edward Dajczak

Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska

bp Damian Andrzej Muskus

Archidiecezja Krakowska, bp pom.

bp Janusz Stepnowski

Diecezja Łomżyńska

abp Wojciech Polak

Archidiecezja Gnieźnieńska

prymas Polski

abp Józef Michalik

Archidiecezja Przemyska

abp Marek Jędraszewski

Archidiecezja Krakowska

bp Henryk Tomasik

Diecezja Radomska

abp Józef Kowalczyk

Archidiecezja Gnieźnieńska

em. prymas Polski

bp Zdzisław Fortuniak

Archidiecezja Poznańska, bp pom.

bp Krzysztof Nitkiewicz

Diecezja Sandomierska

abp Wiktor Skworc

Archidiecezja Katowicka

bp Adam Bałabuch

Diecezja Świdnicka, bp pom.


dobre info o biskupach:


nasz Biskup:







odpowiadamy.eu - na listy się odpowiada

(c) odpowiadamy.eu